czwartek, 18 grudnia 2014

Pozwól życiu, by płynęło jak woda

"Kiedy nie ma żadnej opowieści, żadnej przeszłości, ani przyszłości, nic, czym można by się martwić, nic do zrobienia, nie ma gdzie iść, ani nie trzeba być kimś, wtedy wszystko jest dobre."
Katie Byron

Na koniec roku, tak mniej więcej w połowie grudnia, tuż po moich urodzinach i potem w czasie Świąt Bożego Narodzenia zwykle dopadają mnie przemyślenia egzystencjonalne.
Nigdy nie nauczyłam się podsumowywać swoich osiągnięć rocznych, bo i jakież one mają znaczenie wobec wieczności, wobec przemijającej natury życia. Nie lubię też robić planów, mój umysł czasem lubi coś zaplanować, ale moja dusza - nigdy! Ona chce być wolna i nieograniczona żadnymi planami. I pomimo braku planów życie pisze swoje własne scenariusze. Stawia mnie przed wyzwaniami, które sprawiają, że staję się życiowo coraz mądrzejsza. Pojawiają się ścieżki i drogi, których wcześniej nie dostrzegałam. Nowe możliwości pływają jak ryby w oceanie, a ta która na mnie wpadnie staje się możliwa dla mnie. Cenne doświadczenia "przez przypadek" pojawiają się w moim życiu.
Wszystkie kursy i książki motywacyjne mówią, aby planować, ustalać cele i je osiągać. Ale ja jestem z natury przekorna i sceptyczna. Zastanawiam się czy lepiej planować i osiągać cele, które wymyślił mój umysł i pozwolić, aby ego cieszyło się sukcesem, czy też przyjąć to, co ofiarowuje mi codzienność, przeżywać dany moment w pełni, bez oceny czy to dobre, czy złe. Po prostu żyć - bez oczekiwań, bez pragnień, bez chciejstwa.
Ktoś zapyta, ale co to za życie? A ja odpowiem: to życie pełnią, to zakochanie się w kwiatku, w jego zapachu, kolorze. To radość z pierwszych wykiełkowanych roślinek w ogrodzie. To zgoda na przemijanie. Akceptacja tego, że w zimie w naszym kraju nie rosną pomidory (addio pomidory!), na równi z akceptacją tego, że ludzie nie spełniają moich oczekiwań. To chwile uważności, kiedy pusty umysł odpoczywa od jazgotu, pędzących myśli. To życie w rzeczywistości takiej, jaka jest. Niekłócenie się z nią. To śmianie się z siebie i akceptacja własnych słabości. To bycie łagodnym dla siebie. To dostrzeganie swojej siły i wiara w siebie. To pozwolenie sobie na stan "nie wiem", bez napinania się, że muszę znać odpowiedzi na wszystkie pytania. To bycie w relacji z drugą osobą w pełni, tak, że czujesz jej oddech, widzisz duszę w jej oczach, czujesz wibracje jej ciała. To bycie tu i teraz, w tym wszechświecie, w tym miejscu i czasie, w którym jesteś - bycie sobą.
Czy zawsze się to udaje na 100%?. Nie. Ale za każdym razem, gdy się uda możesz powiedzieć, że naprawdę przeżywasz swoje życie.
I tego Wam życzę na koniec roku, przeżywania w pełni swojego życia.

"...jeśli pozwolisz życiu, by płynęło jak woda, staniesz się wodą. Wówczas zobaczysz życie przeżywane w pełni, które zawsze ofiarowuje ci więcej niż potrzebujesz."
K. Byron

wtorek, 2 grudnia 2014

A Ty jak zamierzasz spędzić swoje Święta?

Nadeszła zima. Może jeszcze nie ma dużych mrozów, ale powietrze pachnie zimowo, a dni zrobiły się bardzo krótkie. Zima - czas odpoczynku dla przyrody. W moim ogródku warzywnym jeszcze zieleni się jarmuż, seler naciowy i pory. Reszta roślin zakończyła swój okres wegetacji. W ogródku cisza, tylko liście szeleszczą, czasem zaskrzeczy wrona, pojawiły się ciekawskie sikorki.
A tymczasem w świecie ludzi...
Zbliżają się Święta, w sklepach pojawiły się ozdoby świąteczne, w telewizji reklamy skłaniające do zakupu prezentów. W firmach koniec roku, zamykanie budżetów, dopinanie sprzedaży... Szybko, szybko, szybko... Jeszcze trzeba przygotować Wigilię, zrobić mnóstwo zakupów, pamiętać o choince, o karpiu, o tym, o tamtym...Zegarek przyspiesza... Już tylko trzy tygodnie do Świąt. Zaczynamy pędzić i wkręcać się w rytm świątecznego szału...
A tymczasem przyroda....
ucisza się, zasypia, drzemie, uspokaja się... Jeśli spadnie śnieg, zrobi się jeszcze ciszej i spokojniej.
Jak to się mogło stać, że my ludzie tak oddzieliliśmy się od przyrody? Jak to się stało, że poddaliśmy się marketingowym chwytom, żeby kupować jeszcze więcej nikomu niepotrzebnych rzeczy, jedzenia, którego nie będziemy mogli przejeść i ozdób choinkowych, które po Świętach wylądują na śmietniku?
Próbuję nieśmiało odnaleźć jakąś nową drogę spędzania Świąt - skromnie i spokojnie. Z jednej strony chciałabym podtrzymywać tradycję, z drugiej, mam wielką niezgodę na to, aby tkwić w tym świątecznym szale. Nie potrzebuję nowych rzeczy i prezentów, nie potrzebuję przesadnie ozdobionej choinki i nie potrzebuję przejeść się podczas Świąt.
Potrzebuję za to prawdziwych relacji, spokoju, przyjaznych rozmów, śmiechu i zabawy, spaceru i wyciszenia...
A Ty jak zamierzasz spędzić swoje Święta?

wtorek, 25 listopada 2014

Cztery dociekliwe pytania pomagające podnieść swoje poczucie własnej wartości


Poczucie własnej wartości związane jest z  tożsamością, pewnym obrazem samego siebie, który tworzysz we własnym umyśle. Ile ma on wspólnego z prawdą? Trudno powiedzieć, ale często zdarza się, że niewiele. Większość osób ma w swoim życiu obszary, w których nie czuje się w pełni sobą i ma poczucie, że niewiele jest warta.
Najczęściej poczucie wartości budujemy poprzez świat zewnętrzny, poprzez porównywanie się z innymi (na korzyść i niekorzyść), poprzez to jak zarabiamy pieniądze, czyli jaki zawód wykonujemy oraz poprzez to, co posiadamy. Tymczasem kluczem do zbudowania wysokiego poczucia własnej wartości jest skierowanie uwagi na siebie. Stworzenie wewnętrznego poczucia własnej wartości pozwala na pokonywanie trudności, niepoddawanie się i nieuleganie wewnętrznemu krytykowi.
To dziś będzie o wewnętrznym krytyku. Ten mały łobuz, który siedzi w niejednej głowie podpowiada same najgorsze opinie: "znów spóźniłaś się do pracy, jesteś spóźnialska", "twoje dziecko nie zjadło obiadu, jesteś beznadziejną kucharką", "znowu nie przyjęli cię do pracy, jesteś do niczego"...
Co zrobić kiedy ten głos pojawia się w twojej głowie, a Ty w dodatku jesteś w takim nastroju, że naprawdę mu wierzysz?
Po pierwsze: uświadom sobie, co ten głos mówi, może to być twój własny głos, a może to być głos kogoś innego, bądź świadoma swoich myśli, posłuchaj tego głosu.
Po drugie: bądź dla siebie łagodna jak dla małego dziecka albo szczeniaczka, któremu zdarzyło się nabroić (albo "narobić" - nie tam gdzie trzeba hihihi).
Po trzecie: pamiętaj, to jest tylko myśl, a ty możesz zmieniać swoje myśli

Po czwarte: Według Katie Byron* wystarczy zadać sobie cztery pytania, które doprowadzą nas do rozprawienia się z tą myślą:
1. Czy to jest prawda?
2. Czy możesz mieć absolutną pewność, że jest to prawda?
3. Jak reagujesz, gdy wierzysz, że ta myśl jest prawdziwa? (jakie emocje przeżywasz, jakie reakcje się pojawiają u Ciebie?)
4. Kim byłbyś bez tej myśli?
Odwróć to.

Przykład:
Moje dziecko nie zjadło obiadu, a ja w głowie mówię do siebie: "jestem beznadziejną kucharką, nic mi nie wychodzi!"
- Czy to jest prawda? Czy naprawdę nigdy nie zdarzyło Ci się ugotować nic dobrego, co by Ci smakowało?
- No nie wiem, aż tak to chyba nie...
- A nawet jeśli tobie nie smakowało, to czy możesz mieć absolutną pewność, że to jest prawda?
- No nie do końca, bo smakowało mojemu mężowi.
- Jak reagujesz, gdy wierzysz, że ta myśl o tym, że jesteś beznadziejną kucharką, jest prawdziwa?
- Mam ochotę rzucić gotowanie na dobre, jestem naburmuszona i robię minę cierpiętnicy. Jestem na siebie zła.
- A kim byłabyś bez tej myśli, że jesteś beznadziejną kucharką?
- Kim? Szczęśliwą kobietą, problem by zniknął, bo pomyślałabym, że dziecko po prostu nie ma apetytu, albo nie lubi tej potrawy.
- Odwróć tę myśl, proszę.
- Jestem świetną kucharką! Tak, właściwie mąż zawsze chwali moje potrawy i mnie też one smakują. Znajomi, jak przychodzą w odwiedziny, też zawsze mówią, że lubią to, co przyrządzam.

Zapytasz mnie, czy to jest aż tak proste? Odpowiem: tak, to jest proste. Ty jesteś odpowiedzialny za swoje myśli i za swoje reakcje, ty je tworzysz i ty je możesz zmieniać. Potrzeba trochę świadomości, żeby złapać myśl, która powoduje daną reakcję, ale po kilku próbach pójdzie Ci to z łatwością.
A jeśli nie, to zapraszam na coaching, ciebie i twojego wewnętrznego krytyka:)

* Bardziej dociekliwych czytelników kieruję do książki  Katie Byron " Kochaj co masz" i na jej stronę: http://www.thework.com/polski/


czwartek, 21 sierpnia 2014

Przyjemność posiadania vs przyjemność nie posiadania

Witaj! Od jakiegoś czasu krążą mi po głowie myśli związane z posiadaniem rzeczy - posiadanie na własność... Co ciekawe czasownik "posiadać" oznacza "być właścicielem czegoś o dużej wartości". Zastanawiające jaką wartość nadajemy rzeczom, które posiadamy...
Kiedy zaczęłam interesować się minimalizmem zauważyłam jak wiele rzeczy posiadam. Na pewno nie udałoby mi się spakować się w jedną walizkę. A przecież "z lekkim bagażem wędruje się lżej".
Kiedy postanowiłam oczyścić przestrzeń wokół siebie z niepotrzebnych rzeczy przychodziło mi to z niemałym trudem. Każda rzecz była jakby przyszyta do mnie cieniutką, niewidzialną niteczką, której przecięcie bolało niczym przecięcie pępowiny. Rozstanie się z ubraniami, które już na mnie nie pasują, a "są piękne" lub "były drogie", to istna droga przez mękę. Myśli: "to może potrzymam je jeszcze w piwnicy, a one staną się niedługo dobre na mnie" to była norma. Zdarzyło mi się też, że rzeczy-ozdóbki, które przeleżały rok w piwnicy wróciły na swoje zasłużone miejsce na półeczkach, żeby znowu gromadzić na sobie kurz... Zadziwiające jest to, że niektóre rzeczy łatwo pożegnać, a inne przyczepione jak rzep ani myślą odejść. Ostatnio znalazłam w szufladzie kuchennej taki drewniany przyrząd do nakładania miodu, pomyślałam: "oddam go komuś, kto go potrzebuje, bo ja mam tylko scukrzony miód i nie wiem kiedy ostatnio miałam w ręce ów przyrząd", ale oto natychmiast przyszła odpowiedź: "a jak będziesz miała gości i będziecie jedli miód na śniadanie, to będziesz mogła wyjąć ten cudowny przyrządzik i śniadanie stanie się wytworne niczym u królowej" hi hi hi. Śmiać mi się chce z tego, ale myśli, to myśli, rządzą czynami, więc przyrządzik nadal leży u mnie w szufladzie - kto go chce? - oddam w dobre ręce :) Zastanawiam się czego dotyczy strach związany z utratą tych wszystkich rzeczy, które posiadam. Np. mam wiele książek z przepisami kulinarnymi. Korzystam z dwóch, ale... moje myśli podpowiadają: "a może będziesz ich potrzebowała". Zwykle, gdy potrzebuję korzystam z internetu, a nie z tych książek... - kto chce? oddam w dobre ręce...
A więc czym jest ten strach, że nie będę nic miała... Co mi daje posiadanie tych wszystkich rzeczy? Co mi daje kupowanie kolejnych? Co jest możliwe dzięki temu, że znowu będę miała jakąś nową rzecz? Nauczeni jesteśmy w naszym społeczeństwie budowania poczucia własnej wartości na tym, co posiadamy. Zaczyna się już w szkole, gdzie jeśli nie posiadasz - nie jesteś wart tego, żeby się z Tobą kolegować. Kiedy dorastamy zaczynamy szał kupowania na własność, łączymy się w pary i urządzamy gniazdko i nagle nie wiadomo kiedy posiadanie rzeczy zaczyna rządzić naszym życiem. Niektórzy myślą, że jeśli kupią kolejną rzecz wreszcie będą szczęśliwi, ale szczęście trwa bardzo krótko, bo nie potrafimy cieszyć się z tego, co już mamy, wciąż gonimy za tym, czego jeszcze nam brak...więc znajdujemy nową rzecz, którą znowu pragniemy posiąść...
Wciąż pozostaję na huśtawce pomiędzy "przyjemnością posiadania" i "przyjemnością nie posiadania". Chcę wyzwolić się z tego błędnego koła, dlatego moją maksymą jest teraz: "posiadaj tylko te rzeczy, które są ci potrzebne i te które są piękne." i druga: "nie posiadaj, tylko miej dostęp do". Mam nadzieję, że rzeczy wokół mnie będzie coraz mniej...i tobie też tego życzę:)

czwartek, 26 czerwca 2014

Bycie sobą w świecie...jest największym osiągnięciem



Bycie sobą w świecie,
który nieustannie próbuje zrobić z ciebie kogoś innego,
jest największym osiągnięciem
R.W. Emerson

Co to jest Soulmate Coaching?

W dzisiejszym świecie żyjemy powierzchownie. Szybko żyjemy, pracujemy, jemy, zapominamy o celebrowaniu życia. Pędzimy, a czas przecieka nam przez palce. Na wszystko jest czas, tylko nie na to, co najważniejsze – na głębokie relacje, oparte na poczuciu, że oto właśnie spotykam bratnią duszę, osobę, z którą łączy mnie naprawdę głęboka więź.
Aby być gotowym na relację bratnich dusz potrzebujesz swojej własnej transformacji. Jasności swoich przekonań, wartości, prawd i potrzeb. Potrzebujesz otworzenia się na swoją wewnętrzną mądrość, która pozwala Ci poznać siebie i kochać samego siebie dokładnie takim, jakim jesteś. A to pomoże Ci docenić podróż, w której jesteś i przyciągnąć relacje, których naprawdę chcesz i na które zasługujesz.
Pierwszą i najważniejszą relacją, jaką musisz zbudować jest relacja ze samym SOBĄ. Jeśli pokochasz i zrozumiesz siebie, będziesz żyć w zgodzie ze sobą i będziesz wobec siebie szczery, wtedy będziesz gotowy na tworzenie dobrych, zdrowych relacji z innymi. Dziś jest dobry czas na porzucenie wszystkich powinienem/ nie powinienem, a zajęcie się tym, czego tak naprawdę chcesz i potrzebujesz dla siebie. Tak z głębi serca, czego dla siebie chcesz?
Wszyscy tęsknimy za bliskością, za otworzeniem się przed kimś, a jednocześnie boimy się, że gdy ktoś pozna całą prawdę o nas, będzie nas mógł zranić, skrzywdzić. Chcemy i jednocześnie nie chcemy powiedzieć prawdy o sobie. To dlatego łatwiej czasami porozmawiać z kimś obcym, bo mamy nadzieję, że nas nie oceni, albo nawet jeśli, to nas nie zrani, bo przecież go nie kochamy. A jednak tylko prawdziwa bliskość pozwala na prawdziwą miłość… Kiedy raz chociaż otworzysz się i porzucisz swoje mury obronne, już nigdy nie będziesz chciał za nie wrócić. Strach przed byciem sobą kończy się, gdy podejmiesz decyzje o byciu Sobą, wszędzie – gdziekolwiek jesteś. Przestajesz wtedy troszczyć się o ocenę jaką inni Ci wystawią. Zawsze zajdą się tacy, którzy ocenią Cię źle, ale i tacy którzy ocenią Cię dobrze. Czasami trzeba na to czekać latami. Czy wiesz, że utwory Jana Sebastiana Bacha przeleżały prawie 100 lat w bibliotece i nikt do nich nie zajrzał? Gdyby nie Felix Mendelssohn nie wiedzielibyśmy, że istniał taki geniusz. Bach tworzył genialne utwory, ale nie wpisywały się one w jego epokę, ówcześni ludzie nie doceniali go, ale pozostał sobą, tworzył to, co czuł w sercu.
Jedyne co potrzebujesz zrobić, to wziąć głęboki oddech i odważyć się być sobą. Mogę Ci towarzyszyć w tej podróży, mogę być twoim wsparciem, jeśli tylko podejmiesz ryzyko…

Co można uzyskać z Soulmate Coaching?
Soulmate Coaching pomaga Ci przekształcić relację ze samym sobą, oferując:
  • Wsparcie coacha w drodze do odkrycia kim tak naprawdę jesteś, jakie są Twoje potrzeby i czego pragniesz dla siebie w życiu
  • Skuteczne narzędzia i zadania, które poprowadzą Cię do miłości własnej, samopoznania i wspierania samego siebie na co dzień
  • Szansę na życie według własnych reguł, podążanie za swoim wewnętrznym głosem.

Pamiętaj, zasługujesz na to, czego pragniesz, na zdrowy związek ze sobą samym i na relacje o jakich zawsze marzyłeś!


Soulmate Coaching to trzy miesięczny Program. Rozpoczyna się Gratisową Konsultacją, a następnie spotykamy się co dwa tygodnie na 1-1,5 h sesji coachingowej. Pomiędzy sesjami otrzymujesz zadanie, które zostaje wypracowane na sesji lub zadane przez coacha.


Na Konsultacji ustalasz główny cel twojego procesu coachingowego. Na każdej sesji pracujesz nad wyznaczonym przez Ciebie mniejszym celem, który prowadzi do osiągnięcia twojego głównego celu.

Sesje mogą między innymi dotyczyć:

Rozpoznania czego pragniesz w głębi serca
Stworzenia wizji twojego życia i relacji
Ustalenia konkretnych celów i opracowania planu działania
Odkrywania i pokonywania wewnętrznych blokad
Kreatywnego poszukiwania rozwiązań
Kierowania się intuicją
Uczenia się odpowiedzialności za podejmowanie świadomego, pozytywnego działania


Regularne sesje otwierają drogę do naprawdę głębokiej pracy nad sobą. Proces coachingowy niesie ze sobą radość i podekscytowanie, ale także chwile trudne i mogące budzić lęk. Nagrodą na koniec procesu jest wgląd jak przez 3 miesiące diametralnie możesz zmienić myślenie o sobie i o świecie i poczuć się ze sobą dobrze.Twoje życie jest w Twoich rękach. Możesz zdecydować się być sobą, albo grać przez całe życie role, które narzuciło Ci życie i inni – wybieraj!

środa, 18 czerwca 2014

Trudność i łatwość pojawiają się razem

"Kiedy dostrzegamy tylko urodę w pięknie,
jest w tym już brzydota;
Kiedy dostrzegamy tylko dobro w dobroci,
jest już w tym zło.
Trudność i łatwość pojawiają się razem;
Długie i krótkie są wzajemnie przeciwstawne;
Wysokie i niskie jest jednoczesne;
Przed i po zachodzą we wzajemnym porządku."
Wats, Tao: The Watercouse Way

Dziś będzie o harmonii. Pomimo tego, że żyjemy w ciągłej zmianie, potrzebujemy równowagi i harmonii. Jako ludzie mamy tendencję do oceniania tego, co dzieje się w naszym życiu. Lubujemy się w skrajnościach. Albo jest nam cudownie i jesteśmy na tak zwanym "haju", albo popadamy w lekką depresję. Jeśli stan jest spokojny, pełen przepływu, umiarkowny zwykle nazywamy go nudą. A przecież nikt nie chce mieć nudnego życia! Pozostawanie w skrajnościach daje nam poczucie, że żyjemy, że coś się wydarza, że możemy coś przeżyć. Niektórzy ludzie tak są przywiązani do swoich trudnych emocji, że mogliby opowiadać o swoich strasznych przeżyciach do końca swego życia. Niektórzy nawet tak robią.
Kiedy spojrzymy na sytuację z poziomu chińskiej koncepcji yin i yang możemy zrozumieć, że te dwa pojęcia nie pokazują przeciwieństw. Są to dwa bardzo harmonijne aspekty tej samej sprawy. Potrzebujemy zrozumieć, że we wszechświecie wszystko pozostaje w stanie równowagi. My też możemy.
Jeżeli jesteś w pewnym stanie, powiedzmy złości, to pomyśl przez chwilę, co jest na drugim końcu tego odczucia, co byłoby potrzebne, żeby zaistniała harmonia? Może spokój, może radość. Zastanów się przez chwilę, czy radość istniałaby bez smutku, lub spokój bez złości. To tylko dwie strony tej samej monety. Dodatkowo poruszanie się po tych skrajnych punktach np.: złość - radość, sprawia, że mamy ograniczony wybór tylko tych dwóch ewentualności. Ale we wszechświecie istnieje cała masa możliwości pomiędzy tymi dwoma aspektami. Każda sytuacja ma swój cykl: aspekty pojawiają się, przemijają po czym osiągają swój koniec, który znowu staje się początkiem... Możemy zaufać tym cyklom, dzięki temu będziemy mogli zaakceptować różne rozwiązania, które mogą początkowo budzić w nas strach i niezgodę.
Zmiany w naszym życiu są cyklem. Możemy na swoje życie patrzeć z boku, jak obserwator i zauważać jak jedne wydarzenia, sprawiają, że wydarzają się kolejne, gdyby tamto się nie zdarzyło, nie zdarzyłoby się następne...Takie podejście sprawia, że stajemy się bardziej ufni, że wierzymy, że dane zdarzenie przywoła kolejne i kolejne... A to sprawia, że możemy poczuć równowagę i harmonię, że możemy wziąć głęboki oddech i po prostu poddać się temu, co się wydarza, nie oceniając tego jako "dobre" lub "złe". To po prostu kolejny cykl...

A trochę prościej w metaforze:

Dawno, dawno temu, kiedy Cesarstwo Chin było w rozkwicie, a ludzi ceniono w nim bardziej za to kim byli, niż co posiadali, żył sobie w pewnej wiosce ubogi Mędrzec. Był wdowcem. Żona umarła przy porodzie, zostawiając mu na pociechę jedynego syna. Syn dorósł i był ojcu podporą. Utrzymywali się z pracy na roli, z niewielkiego kawałka ziemi, który uprawiali wspólnie za pomocą starej szkapy. Mała chatka z bambusa i trzciny dawała im schronienie. Mędrzec był ceniony przez sąsiadów za swoją wiedzę i doświadczenie. I wydawałoby się, że ten stan mógłby tak trwać przez lata, ale przecież niezbadane są wyroki losu.
Pewnego razu nadciągnęła nad wieś burza. Wiatr przyginał drzewa do ziemi, pioruny waliły niemalże bez przerwy. Jeden z nich uderzył w drzewo w pobliżu chaty, w której żył Mędrzec ze swoim synem. Koń, który był w zagrodzie obok chaty, spłoszony hukiem zerwał się z uwięzi i pognał przez ogrodzenie gdzieś przed siebie. Rano Mędrzec spostrzegł brak konia i spokojnie wrócił do swoich zajęć, ale gdy ten brak dostrzegli sąsiedzi, to podniósł się wielki lament: - Koń wam uciekł? Jakże wy teraz poradzicie sobie w polu? Za co będziecie żyć? Jakieś nieszczęście cię spotkało! - mówili ludzie. Na to mędrzec niezmiennie odpowiadał: - Ani to dobrze, ani źle, po prostu jest jak jest…
Minęło kilka dni. Spoza chmur wyjrzało słońce a koń, któremu przecież dobrze było u ludzi, którzy o niego dbali i go szanowali, wrócił do domu Mędrca i ... przyprowadził ze sobą stado dzikich koni. Wprowadził je wprost do zagrody. Rano Mędrzec spostrzegł to, zamknął wrota do zagrody i spokojnie wrócił do swoich zajęć. Zmiana nie umknęła też uwadze sąsiadów: - Ależ wy macie szczęście! Co za szczęście was spotkało!
I ponownie teraz, tak jak przedtem, Mędrzec odpowiadał: - Ani to dobrze, ani źle, po prostu jest jak jest…
I znowu minęło kilka dni. Mędrzec postanowił sprzedać pozyskane w tak cudowny sposób konie. Przedtem chciał jednak wybrać konia, który pomógłby jego starej, steranej szkapie. Wspólnie z synem wybrali jednego z nich. Konia trzeba było jednak okiełznać. Syn podszedł do niego, błyskawicznie wskoczył na jego grzbiet, złapał się mocno za końską szyję i położył na grzbiecie. Koń wspiął się na tylne nogi, zarżał i zaczął dziko podskakiwać. Nie starczyło młodzieńczego zapału i sprytu. Po kilku podskokach młodzieniec spadł z konia i złamał sobie nogę. I znowu sąsiedzi mówili: - Jakże ty teraz dasz sobie sam radę? Kto ci pomoże? Ależ nieszczęście cię spotkało! Mędrzec tylko uśmiechał się pod nosem: - Ani to dobrze, ani źle, po prostu jest jak jest…
O jakże niezbadane są wyroki losu! Na zachodniej granicy Cesarstwa pojawił się nagle wróg. Wybuchła okrutna wojna. Każdy z książąt był zobowiązany do wystawienia własnego oddziału do obrony granic. Również i władca wioski, w której żył Mędrzec ze swoim synem. Do wsi przyjechał oficer i zabierał wszystkich młodych chłopców, którzy mogli walczyć, ale syna Mędrca nie zabrał, bo… miał złamaną nogę. I znowu sąsiedzi mówili...

poniedziałek, 16 czerwca 2014

"Kogoś takiego jak Ty wszechświat nie ujrzy po raz drugi w całej historii stworzenia"

"Kogoś takiego jak Ty wszechświat nie ujrzy po raz drugi w całej historii stworzenia".
Czyż to nie cudowne? Jesteś tak wyjątkowy, tak niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju. Ciesz się tym, celebruj to, poznawaj siebie. Kochaj siebie.
Jakie to proste w słowach, trochę trudniejsze - jak to zrobić?, jak to osiągnąć, aby cieszyć się z tego, że jesteś tym kim jesteś?
Ciągłe porównywanie się do innych, którego nauczyliśmy się jeszcze w szkole, prowadzi do tego, że zawsze znajdujesz lepszych i gorszych od siebie. Tylko, że to jest Twoja ocena! Subiektywna! Ten ktoś lepszy w Twoich oczach może uważać, że jest gorszy i to też jest tylko jego przekonanie. Czyż dąb i brzoza spierają się kto jest lepszy? Czy lew i gepard porównują się ze sobą? To nasze ludzkie ocenianie sprawia, że w ogóle ktokolwiek na świecie czuje się gorszy.
Kiedy mój syn porównywał się z innymi dziećmi w szkole, poprosiłam go, żeby pokazał mi kogoś, kto jest identyczny jak on. Kto ma takie same przemyślenia, zainteresowania, kto przeczytał te same książki, obejrzał te same filmy, kogoś kto jest identyczny - wtedy moglibyśmy dokonać porównania, ale i tak byłoby ono tylko naszą oceną.
Lubię zachwycać się ludźmi. Każdy ma w sobie coś pięknego. Każdy jest wyjątkowy. Wszyscy jesteśmy wyjątkowi i dlatego świat jest taki piękny.
Proszę więc, choć przez jeden dzień bądź po prostu SOBĄ i ciesz się z tego.

sobota, 14 czerwca 2014

Spadł dziś na mnie oczyszczający deszcz

"Deszcz padający na wyschniętą ziemię jest niezwykły, prawda? Obmywa liście, odświeża ziemię. Wszyscy powinniśmy obmyć do czysta nasze umysły tak, jak deszcz obmywa drzewa, ponieważ są tak bardzo obciążone kurzem wieków, kurzem tego, co nazywamy wiedzą, doświadczeniem. Gdybyśmy codziennie czyścili umysł, wyzwalali go od wspomnień wczorajszego dnia, każdy z nas miałby świeży umysł, zdolny do poradzenia sobie z problemami egzystencji." Jiddu Krishnamurti
Miałam dziś szczęście, wracając od mojego wspaniałego fryzjera, który zawsze robi na mojej głowie cuda. Zaczęło kropić. Deszcz przechodził dziś już parę razy, ale mnie omijał. Wyjęłam z torebki moją niewielką parasolkę, z nadzieją, że uda mi się uchronić moją wspaniałą, nową fryzurę. Deszcz zaczął padać coraz mocniej, aż w końcu zaczął padać grad. Dróżka, którą podążałam stała się rwącym strumykiem zimnej wody. Poczułam jak pachnie deszcz, jak pachnie mokra ziemia i kurz, który jeszcze przed chwilą wirował w powietrzu. Moje spodnie zrobiły się momentalnie mokre, moje sandałki również, czułam jak między palcami u stóp ziarnka piasku zamieniają się w peeling. Zrobiło mi się zimno, zęby zaczęły mi szczękać z zimna! I gdy tak szłam, miałam w głowie cel: dojść do domu. A jednocześnie doznałam niezwykłego stanu bycia tu i teraz - był deszcz i byłam ja. Byłam bardzo świadoma swojego ciała, które z zimna skurczyło się i spięło. Wzięłam głęboki oddech, rozluźniłam się, zobaczyłam wokół siebie świeżą zieleń. Rośliny rozkoszowały się deszczem. Ja też zaczęłam się nim rozkoszować. Poczułam jak mój umysł oczyszcza się ze wszystkich zmartwień, ze wszystkich trosk. Poczułam się wolna i radosna. Poczułam jak deszcz może przynieść ukojenie i jak cudne jest bycie Tu i Teraz.
Mieć wolny umysł od przeszłości i przyszłości - to prawdziwe szczęście.

piątek, 23 maja 2014

Ksiązki które warto przeczytać


Na prośbę jednej z moich klientek przygotowałam listę książek, które mogę polecić w rozwoju osobistym. Wszystkie pozycje, które tu zamieszczam przeczytałam i moim zdaniem warto było. Polecam serdecznie! Miłego czytania.

Anthony de Mello
Śpiew ptaka
Minuta mądrości
Przebudzenie

Ewa Foley
Zakochaj się w życiu! Podręcznik dużych i małych kroków dla poszukującej duszy
Powiedz życiu tak!
Bądź aniołem swojego życia!

Anthony Robbins
Obudź w sobie olbrzyma i miej wpływ na całe swoje

Joe Vitale
Zero Ograniczeń Sekret osiągnięcia bogactwa, zdrowia i harmonii ze światem
Moc Przyciągania. 5 prostych kroków do zdobycia bogactwa (lub czegokolwiek innego)

Osho
Świadomość
Radość
Miłość, wolność i samotność
Księga zrozumienia
Wolność
Kreatywność

Louise L. Hay
Pokochaj siebie, ulecz swoje życie

Neale Donald Walsch
Rozmowy z Bogiem.

Bob Mandel
Terapia otwartego serca

Nathaniel Branden
6 filarów poczucia własnej wartości /Psychologia i dusza

Dawid R. Hawkins
Siła czy moc


Heather Beryl, Alder Harry
NLP w 21 dni

Rhonda Byrne
Sekret

Joseph Murphy
Potęga podświadomości

Jon Kabat-Zinn
Gdziekolwiek jesteś, bądź. Przewodnik uważnego życia

Deepak Chopra
Siedem duchowych praw sukcesu. Praktyczny przewodnik, jak spełnić swoje marzenia

Robert Maurer
Filozofia Kaizen. Jak mały krok może zmienić Twoje życie

Daniel Goleman
Inteligencja emocjonalna
Inteligencja emocjonalna w praktyce

Laurent Gounelle
Bóg zjawia się incognito

Eckhart Tolle
Potęga teraźniejszości

Marshall B. Rosenberg
Porozumienie bez przemocy. O języku serca

Paulo Coelho
Alchemik

Elizabeth Gilbert
Jedz, módl się, kochaj

Anna Dodziuk
Pokochać siebie

Ute Ehrhardt
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą

Wojciech Eichelberger
Kobieta bez winy i wstydu
Zdradzony przez ojca

Tom Hodgkinson
Jak być wolnym

David Allen
Getting Things Done, czyli sztuka bezstresowej efektywności

Stephen R. Covey
7 nawyków skutecznego działania

poniedziałek, 19 maja 2014

Jak bardzo cieszysz się, że jesteś sobą?

"W kręgach, w których głosi się pogardę dla siebie, oczywiście nie wyjaśnia się, dlaczego człowiek powinien być tak źle wychowany i niegrzeczny, aby narzucać swoje towarzystwo innym ludziom, jeżeli sam uważa siebie za godnego pogardy; pozbawionego jakiejkolwiek wartości. Co więcej, nie wyjaśnia się źródła sprzeczności w doktrynie, która radzi, że powinniśmy nienawidzić jedną osobę: siebie, a kochać wszystkie inne oczekując, żeby te inne osoby kochały nas, nędzne stworzenia, jakimi jesteśmy; albo, że im bardziej nienawidzimy siebie, tym bardziej kochamy Boga, który popełnił błąd, stwarzając taką godną pogardy istotę jak ja."
Psycholog Rollo May
Kiedy byłam jeszcze bardzo młoda i niedojrzała szukałam tekstów takich jak ten. Rozświetlających drogę, którą podążam. Pamiętam, że jako nastolatka i trochę później jako młoda dziewczyna wciąż byłam z siebie niezadowolona. Nie umiałam się cieszyć tym jak wyglądami, nie umiałam docenić mojej świeżości i młodości. Wciąż coś było ze mną nie tak, jak trzeba. A to za gruba, a to za brzydka, a to za głupia. Dziś żałuję tamtego czasu, żałuję, że nie umiałam dostrzec swego piękna i piękna swojej duszy. Młodej, wrażliwej, szukającej odpowiedzi. Z perspektywy czasu widzę, jak bardzo zmieniło się moje myślenie, jak dzięki samorozwojowi uczyniłam wiele siedmiomilowych kroków. Jak wiele się nauczyłam, jak bardzo zmieniłam swoje myślenie. Jestem za tę drogę bardzo wdzięczna, moim przewodnikom, inspiratorom, przyjaciołom, rodzicom i przypadkowym ludziom od których mogłam się uczyć. I sobie... Tak, właśnie sobie. Gdybym nie pracowała nad sobą, gdybym nie korzystała z wiedzy i mądrości innych, gdybym postanowiła pozostać taka jak byłam i nie zmieniłabym się, nie mogłabym dziś być inspiratorką dla innych. Dlatego niezmiernie cieszę się, że jestem SOBĄ, a Ty?

środa, 7 maja 2014

Poflirtuj sama ze sobą.

Hello! Jak często zapominasz, że najważniejszą osobą, którą powinnaś zająć się w swoim życiu jesteś - TY? To ze sobą codziennie kładziesz się spać, a rano budzisz się. To w swojej głowie mówisz do siebie tak często, jak do nikogo innego. Jedna prosta zasada może odmienić Twoje życie - jeśli będziesz szczęśliwa sama ze sobą, będziesz mogła tworzyć wspaniałe związki z innymi.
Jak to jest, że wciąż się zdarza, że jesteś zła na siebie, nie lubisz siebie, mówisz do siebie złe rzeczy? Ciekawa jestem, co u Ciebie jest po drugiej stronie tego uczucia. Zwykle mamy dwa przeciwstawne bieguny, na jednym może być złość, na drugim radość lub spokój, lub miłość. Zastanów się, co u Ciebie jest przeciwstawnym biegunem złości.
Wojciech Eichelberger powiedział kiedyś: "Nikt i nic nie ma prawa zdenerwować mnie bez mojej zgody". To głęboka prawda - to Ty wybierasz uczucia jakie masz! Masz wybór! Może przypomnisz sobie sytuację, w której całe otoczenie sprzysięgło się, żeby wybić Cię z Twojego dobrego stanu, ale nikt, ani nic nie mogło wpłynąć na to, jak wspaniale się czujesz? Może to był stan zakochania, może udało Ci się osiągnąć coś ważnego, radość przepływająca przez Ciebie była tak duża, że nic nie mogło jej zmącić. Masz wybór! To Ty wybierasz swoje uczucia i ich konsekwencje. Jeśli lubisz się czuć źle - OK - któż Ci zabroni? Możesz mieć zły humor, ponieważ tak wybierasz i możesz też śmiać się bez powodu. To Ty wybierasz swoje uczucia. Podoba Ci się to?
Zauważ co się dzieje kiedy bawisz się ze szczeniaczkiem lub małym kotkiem - czy jesteś na niego zła, czy krzyczysz na niego? To samo dzieje się kiedy weźmiesz w ramiona małe dziecko - zmienia Ci się twarz, mówisz w dziwny sposób, przestajesz myśleć i oceniać. A co by się wydarzyło, gdybyś zaczęła tak mówić do siebie, z taką czułością i miłością, jak do malutkiego dziecka? A jakby to było gdybyś zaczęła flirtować ze sobą w lustrze, gdybyś każdego dnia patrzyła na siebie z taką miłością i figlarnością? Powiem Ci co się stanie - będziesz się lubić coraz bardziej i bardziej. A może kiedyś, gdy zrobisz coś głupiego lub złego zamiast złościć się na siebie, roześmiejesz się serdecznie i będziesz się z siebie śmiać, zamiast się złościć.
Co chciałabyś wybrać? Jak dziś zamierzasz się czuć?

sobota, 3 maja 2014

Co dobrego masz dziś do powiedzenia?

Hej! Czy znasz opowieść greckiego filozofa Sokratesa, starą jak świat? - on odkrył to już w V w p.n.e.!!
TRZY  SITA
Któregoś dnia zjawił się u filozofa Sokratesa jakiś człowiek i chciał się z nim podzielić pewną wiadomością.
- Posłuchaj, Sokratesie, koniecznie muszę ci powiedzieć, jak się zachował twój przyjaciel.
- Od razu ci przerwę - powiedział mu Sokrates - i zapytam, czy pomyślałeś o tym, żeby przesiać to, co masz mi do powiedzenia, przez trzy sita?
A ponieważ rozmówca spojrzał na niego nic nierozumiejącym wzrokiem, Sokrates tak to objaśnił:
- Otóż, zanim zaczniemy mówić, zawsze powinniśmy przesiać to, co chcemy powiedzieć, przez trzy sita. Przypatrzmy się temu.
Pierwsze sito to sito prawdy. Czy sprawdziłeś, że to, co masz mi do powiedzenia, jest doskonale zgodne z prawdą?
- Nie, słyszałem, jak o tym mówiono, i...
- No cóż... Sądzę jednak, że przynajmniej przesiałeś to przez drugie sito, którym jest sito dobra. Czy to, co tak bardzo chcesz mi powiedzieć, jest przynajmniej jakąś dobrą rzeczą?
Rozmówca Sokratesa zawahał się, a potem odpowiedział:
- Nie, niestety, to nie jest nic dobrego, wręcz przeciwnie...
- Hm! - westchnął filozof. - Pomimo to, przypatrzmy się trzeciemu situ. Czy to, co pragniesz mi powiedzieć, jest przynajmniej pożyteczne?
- Pożyteczne? Raczej nie...
- W takim razie nie mówmy o tym wcale! - powiedział Sokrates - Jeżeli to, co pragniesz wyjawić, nie jest ani prawdziwe, ani dobre, ani pożyteczne, wolę nic o tym nie wiedzieć. A i tobie radzę, żebyś o tym zapomniał...

Kiedy przesiejesz, to co chcesz powiedzieć przez trzy sita: PRAWDY, DOBRA i POŻYTKU, a jednocześnie zadbasz o to, żeby dotyczyło to Ciebie, nie było mówieniem o innych, nie było narzekaniem, nie było czymś negatywnym, to czy wciąż będziesz miał cokolwiek do powiedzenia? Sprawdź, jeszcze dziś.

środa, 30 kwietnia 2014

Uśmiechnij się z miłością

Ileż par mogłoby dziś przypasować do swojego związku takie zdanie: "Mój związek to porażka - mój partner mnie nie kocha, nie ma między nami już nic". Paradoksalnie najpierw bardzo pragniesz związku, całe życie dążysz do tego, aby być z kimś, z kim możesz dzielić swoje życie, a kiedy znajdziesz tę cudowną, wspaniałą osobę, nacieszysz się nią, pół roku, rok, może dwa..., a później osoba, którą jeszcze przed chwilą kochałaś staje się Ci obca, nieznajoma, nie masz już z nią wspólnych spraw.
Jak to się dzieje, że w tak krótkim czasie od miłości przechodzimy do obojętności lub złych emocji, które wyzwala w nas partner? Jedni tłumaczą to psychologiczne, że stan zakochania nie ma nic wspólnego z miłością, inni - przyzwyczajeniem, jeszcze inni mówią, że jak para jest ze sobą długo, to któryś z partnerów się zmienia. Kiedy jednak spojrzysz na związek coachingowo, kiedy zaczniesz zadawać sobie odpowiednie pytania, których może nigdy w życiu sobie nie zadałaś, dostrzeżesz, że to Ty jesteś odpowiedzialna za to, jak wygląda Twój związek. To Ty masz wpływ na to jak wygląda Twoja relacja z najbliższą Ci osobą. To Twoje zachowania wpływają na Wasze codzienne życie. Jeśli jednak zawsze postępujesz tak samo, nie możesz oczekiwać innego rezultatu. Zrób coś dzisiaj inaczej... Uśmiechnij się z miłością, zamiast zwykłego "cześć", spójrz partnerowi głęboko w oczy i przytrzymaj chwilę wzrok, dotknij partnera z czułością, kiedy się tego nie spodziewa.
A w głębi duszy zacznij zadawać sobie dobre pytania, które pomogą Ci wzmocnić Wasz związek:
Jaki związek chcę mieć?
Jaką chcę być partnerką?
Czego mogę od dziś robić więcej, żeby mój związek był lepszy?
Czego mogę od dziś robić mniej, żeby mój związek był lepszy?
Czego pragnę od związku i jak komunikuję to partnerowi?
Co dobrego myślę o moim związku?
Co możemy robić wspólnie, aby nasz związek stawał się głębszy?
itd. itd.
Jeśli chcesz odpowiedzieć sobie na pytanie jak odbudować, wzmocnić, poprawić relację z partnerem, zapraszam na coaching.

piątek, 25 kwietnia 2014

Po co mi właściwie ten blog?



Hej! 
Ja Ola, Jestem tutaj, Widzę Cię i cieszę się, że Jestem.
Mam 40 lat. Jestem coachem. Jestem czasem szczęśliwa a czasem nie...
Postanowiłam pisać ten blog dla Ciebie. Chcę dzielić się tym, co odkrywam w drodze zwanej życiem. Chcę dać Ci wiarę, w to, że zmiana, choć czasem wydaje się trudna jest potrzebna do tego aby wzrastać i korzystać ze wszystkich zasobów. Moim marzeniem jest świat pełen ludzi, którzy kochają sami siebie i dzięki temu tworzą cudowne relacje, spełniają swoje marzenia, pracują w taki sposób w jaki chcą i realizują się poprzez swoje talenty, zajmując się tym, co kochają.
Chcę pisać ten blog też dla siebie. Kiedy mogę podzielić się z Tobą moimi odkryciami, moje życie nabiera sensu. Chcę być Twoim towarzyszem w Twojej drodze zmiany. To wielki zaszczyt, kiedy mogę być z Tobą, chociaż przez chwilę na Twojej ścieżce życia, kiedy mogę być dla Ciebie wsparciem, motywatorem i inspiracją. A jednocześnie wiem, że jestem dla Ciebie zwierciadłem, w którym przegląda się Twoja dusza. I kiedy widzę piękno Twojej duszy, widzę również piękno mojej. 
A kiedy dwie piękne dusze się spotykają cały świat staje się pięknym ogrodem.

środa, 23 kwietnia 2014

Po drugiej stronie lustra



Hej! Zastanawiałam się ostatnio, co to dla mnie znaczy, że druga osoba jest moim lustrem.  Jak to właściwie jest, że w moim partnerze odbijają się wszystkie moje cechy? Te dobre i te złe, jak to rozumieć?
Bardzo trudno było mi to zaakceptować, zwłaszcza, że często cechy, które najbardziej rzucają nam się w oczy i których najbardziej nie lubimy, to właśnie jest to odbicie, które bardzo skrzętnie ukrywamy sami przed sobą. 
Wyobraź sobie parę, która tańczy walca. Tańczą w określony, może wyuczony sposób i nie zatańczą inaczej, dopóki któreś z nich nie zrobi innego kroku. Lecz wystarczy, że jeden z partnerów postawi inaczej stopę, może mocniej weźmie za rękę, może zamiast jednego, zrobi dwa obroty, może czasem wystarczy, że popatrzy dłużej w oczy, z większą miłością i wtedy zmienia się rytm, zmienia się taniec, zmienia się muzyka i zmienia się wszystko wokół. Tak działa zmiana.
Jeśli jesteś z kimś w relacji, obojętnie czy jest to mąż, chłopak, dziecko, rodzic – i jeśli czujesz, widzisz lub słyszysz, że ta relacja nie jest taka jak byś chciała, to jedynym sposobem na poprawę tej relacji jest zmiana Twojego zachowania i Twojego myślenia.  Jeśli jest Ci źle w relacji, a jednocześnie chcesz w niej nadal być, zaakceptuj ją, taką jaką jest. Powiedz sobie: To ciekawe, że właśnie taką relację stworzyłam. Następnie zastanów się: W jakiej relacji chciałabym być? Co ja mogę zmienić w sobie, żeby ta relacja była taka jak chcę? Czego ja mogę robić więcej w tej relacji? A czego mogę robić mniej? Kiedy odkryjesz jak duży wpływ masz na to, jaki jest Twój związek zrozumiesz, że  
Każda zmiana rodzi się w Tobie. Kiedy Ty się zmieniasz, zmienia się cały świat. 

wtorek, 15 kwietnia 2014

Odwaga bycia sobą

Hello! Bywam nieco dziwna, czasami. Też tak masz? Witam w klubie "JESTEM SOBĄ".
Czasem mówię rzeczy, które dla innych są dziwne, niezrozumiałe i niemożliwe do przyjęcia. Dla mnie jednak są naturalne, normalne, znane, przemyślane i MOJE. Czasem to, co mówię jest kompletnie nielogiczne i zupełnie nie ma żadnego uzasadnienia. Czasem mówię, że coś czuję i na tej podstawie, wiem, że tak jest.
Co jakiś czas spotykam się z osobami, które mówią mi, bardziej lub mniej otwarcie, że moje myślenie jest złe, niewłaściwe, pomylone, "pokręcone". Wtedy zaczyna się galop myśli, biegną bardzo szybko: "kurcze, może ja źle myślę?, ojej, czy ja dobrze myślę?, może rzeczywiście moje myślenie jest pokrętne?, co ona sobie o mnie pomyśli?, pewnie mój sposób myślenia nie jest popularny..." itd. Zaczynam poddawać swoje myśli surowej ocenie, oglądając je z każdej możliwej strony...
A jak chcę, aby było? Chcę mieć odwagę bronić moich przemyśleń, stać przy swoim zdaniu, kiedy mi na tym zależy, chcę wierzyć, że mam prawo do własnego zdania, uczuć i emocji, potrzeb i pragnień. Chcę mieć prawo do "pokrętnego" myślenia. Chcę wierzyć, że tu na ziemi mam swoje miejsce i mogę wypowiadać wszelkie opinie, które nie mają żadnej logicznej podstawy i których nie muszę w żaden sposób uzasadniać. Chcę wierzyć, że mam prawo do zmiany swojego zdania, do przedstawiania innym swoich życzeń. I chcę czuć, że mam prawo do poszanowania ze strony innych ludzi.
Szanuję opinie innych, mają prawo do oceniania mnie, a ja mam prawo, do nie zgadzania się z ich oceną i opinią. Kocham różnorodność - moje myślenie jest jej potwierdzeniem - jeszcze nie spotkałam kogoś, kto we wszelkich kwestiach życia myślałby identycznie jak ja.
Istnieje tylko jedna droga od braku wiary w swoje myśli, uczucia i opinie, do akceptacji tego, że masz prawo BYĆ SOBĄ - jedna - TWOJA - właściwa tylko dla Ciebie. Sam w sobie możesz odkryć jak znaleźć ODWAGĘ do BYCIA SOBĄ. Mogę być Twoim towarzyszem w tej drodze, jeśli zechcesz.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Jak na nowo nauczyć się pływać?

Hej! Byłam dzisiaj na basenie. Uwielbiam być w wodzie. Otacza ona moje ciało, a że mam "świetną wyporność", jak to powiedział mój znajomy instruktor, mogę leżeć na wodzie, a ona mnie sama unosi. Nauczyłam się pływać jako dziecko, jakieś 30 lat temu :) Niestety nie było to klasyczne pływanie. Uczył mnie tata, którego metodą było: "wrzucę Cię na głęboką wodę, a jak nie wypłyniesz to Cię uratuję". Nauczyłam się więc mniej lub bardziej walczyć z wodą, aby utrzymać się na jej powierzchni. I przez te 30 lat pływałam tak jak umiałam. Bałam się zanurkować, bo woda wlewała mi się nosa. Ale kochałam wodę i chciałam pływać. Kiedy mój syn zaczął chodzić na lekcje pływania, zauważyłam, że moje umiejętności pływackie dalekie są od ideału. Chodzimy na basen regularnie, więc przypatrując się innym zauważyłam, że pływam nieco odmiennie od młodych osób przychodzących na treningi i młócących wodę w tempie iście olimpijskim. Poczułam motywację do zmiany. Ponieważ pływałam tylko żabką i na plecach, zaczęłam od żabki. Pozostając w moim metaprogramie, który mówi, że do wszystkiego trzeba się przygotować, obejrzałam filmy o tym jak pływać stylem klasycznym i wyruszyłam na basen. Pierwszą zmianą, którą chciałam wprowadzić było pływanie z głową pod wodą. Mój syn Marek nauczył mnie zanurzać się pod wodę tak, aby się nie utopić:). Rozpoczęłam proces zmiany. Nie szło mi zbyt dobrze. Brakowało mi tchu, a ruchy stały się dziwnie nieskoordynowane. Ale nie poddawałam się. Nadal czułam, że brakuje mi płynności. Próbowałam i próbowałam i na moje szczęście ktoś przyszedł mi z pomocą. Instruktor pływania. Rozłożył w mojej głowie pływanie żabką na części pierwsze. Wskazał mi jak uwolnić się od schematu, które pamiętało moje ciało. Dosłownie czułam, jak w moim mózgu pojawiają się nowe ścieżki neuronowe, dedykowane nowej czynności. Moje ciało musiało nauczyć się na nowo jakie ruchy wykonywać, kiedy nogi, kiedy ręce, kiedy oddech. Ćwiczyłam, ćwiczyłam i ćwiczyłam. Czasami ciało nie chciało przyjąć nowego, z łatwością wracało na stare tory działania. Ale teraz miałam już wybór. Mogłam pływać po staremu i po nowemu. Wybrałam to, co było dla mnie korzystniejsze: po nowemu.  Dzisiaj pływam żabką z przyjemnością, z łatwością, choć czasem stare ścieżki neuronowe próbują się odpalać. Wolę jednak pływać tak, żeby było to dla mnie przyjemne i lekkie. Zmiana była na lepsze. Teraz uczę się pływać kraulem :).
Coaching jest podobny do nauki pływania na nowo. Działasz w pewien utarty sposób, masz pewien schemat działania. Coach, swoimi pytaniami, naprowadza Cię na nowe sposoby działania. Mózg dostaje informację, że jest jeszcze jakiś inny sposób działania w tej sytuacji. Uczysz się nowego działania. Ćwiczysz nowe zachowanie w życiu. Możesz jeszcze powracać do starego schematu, ale nowe powoli staje się coraz bardziej Twoje. Porównujesz, która strategia jest dla Ciebie korzystniejsza i dokonujesz wyboru. Twoje życie zmienia się, dzięki temu, że zmieniłeś swoje zachowanie. I teraz naprawdę możesz cieszyć się pływania, które jest tak miłe i przyjemnie, że chcesz więcej i więcej...

piątek, 11 kwietnia 2014

Blogostan...

Nieustannie dążę do blogostanu.... nie, nie! zaraz momencik, do błogostanu! Właściwie może jedno od drugiego niewiele się różni. FLOW - znasz? Przepływ. Mam taki stan. A może raczej miewam. Kiedy wchodzę do ogrodu, ręce mam pełne nasion, ryję w czarnej Ziemi, uwielbiam jej dotyk, błogosławię ją, za to, że rodzi, że daje mi obfitość. Kiedy robię miejsce dla nasion, delikatnie kładę je na łonie Matki Ziemi, z czułością zakopuję i życzę im, aby rosły szczęśliwie i zdrowo. Wtedy mam FLOW. Wchodzę do ogródka o dziewiątej, a za pięć minut jest czternasta. Znasz to? Uwielbiam grzebać w ziemi... chyba zostało mi to z piaskownicy. Ponoć, gdy byłam mała jadłam piasek, to musiało być prawdziwe uwielbienie dla Ziemi, chciałam pewnie zespolić się z nią, stanowić z nią jedność. Bo kiedy robię coś, co wciąga mnie na całego, wtedy to jest zespolenie, jedność, spójność - istnieję wtedy tylko ja i ta czynność, którą wykonuję w danej chwili. Masz tak?
A gdyby wszystko było możliwe.... (jak to w coachingu bywa:)), gdyby tak we wszystkich czynnościach mieć FLOW... Wtedy życie staje się inne, staje się lekkie, staje się radosne.
Rób w życiu to co kochasz, chyba, że masz inne plany...

czwartek, 10 kwietnia 2014

Rewolucja!!!

Rewolucja! To słowo mnie ostatnio prześladuje.
Revolutio - przewrót. Znacząca zmiana, która zazwyczaj zachodzi w stosunkowo krótkim czasie - tak mówi Wikipedia.
Zastanawiam się, kiedy po raz pierwszy doznałam uczucia, że coś muszę zmienić w swoim życiu. Moja świadomość powoli zaczęła się budzić. A ja miałam już całe 30 lat na karku, byłam młodą mężatką i miałam małe dziecko. Wtedy poczułam, że jestem przy ścianie. Było dla mnie jasne jak na dłoni, że potrzebuję zmiany. Zaczęłam czytać rozwojowe książki. Pierwsza znacząca książka, która wywarła na mnie ogromny wpływ to "Przebudzenie" Anthonyego de Mello. To była moja pierwsza mała rewolucja we własnej głowie.Nie mogłam uwierzyć, że świat nie jest taki, jaki dotychczas mi się wydawał. Stanęłam na rozdrożu, pomiędzy tym, co znałam, w co wierzyłam, a pomiędzy tym czego się właśnie dowiedziałam, co było jakże inne i co kusiło mnie niepokojąco. Chciałam przejść na stronę mocy. I to bardzo. Byłam odważna, dzieliłam się chętnie nowym, które jeszcze nie do końca było dla mnie jasne. I wtedy trafiłam na drugą znaczącą książkę na mojej drodze rozwoju: "Zakochaj się w życiu" Ewy Foley. Pomarańczowy kolor życia. Założyłam na oczy pomarańczowe okulary. Przestałam narzekać, skoncentrowałam się na jasnej stronie życia. Zrozumiałam, że szczęście jest we mnie, że nie potrzebuję go szukać. Dowiedziałam się, że istnieje wewnętrzne dziecko. Wybrałam się na szkolenie do Ewy, poczułam wiatr w żaglach. Chciałam więcej...
Moja podróż się rozpoczęła. Rzuciłam się w wir szkoleń, chłonęłam całą sobą, wiedzę którą dzielili się ze mną inni.
Dowiedziałam się o istnieniu NLP. Było to dla mnie magiczne i tajemnicze. Postanowiłam zgłębić tę wiedzę. Wciągnęło mnie na trzy lata. I to była prawdziwa REWOLUCJA. W bardzo krótkim czasie przeszłam mega zmianę. Z zakompleksionej, naiwnej, pełnej blokujących przekonań dziewczynki, stałam się pewną siebie, otwartą, radosną  kobietą.
Uczę się każdego dnia, wzrastam, każda niedogodność, przeszkoda, turbulencja powoduje małą rewolucję w moim życiu. I wiesz co, bardzo lubię te rewolucje. Każda jedna sprawia, że staję się bardziej świadoma, bardziej scalona i coraz bardziej pewna tego, że dzielenie się z innymi, tym co wiem, jest wartością, która wyznacza drogę, którą podążam. Jeśli masz ochotę, dołącz do mnie :)

Kiedyś dla każdego przychodzi moment zmiany. Albo zauważysz sam, że nadszedł, albo życie zapuka do Twoich drzwi i na pytanie "Kto tam?" odpowie: "ZMIANA". Wybór należy do Ciebie.


R - rotation - obrót
E - evolution - rozwój
V - value - wartość
O - overview - przegląd
L - liberty - wolność
U - unity - jedność
T - transformation - przemiana
I - identity - tożsamość
O - occasion - okazja