Hej! Byłam dzisiaj na basenie. Uwielbiam być w wodzie. Otacza ona moje ciało, a że mam "świetną wyporność", jak to powiedział mój znajomy instruktor, mogę leżeć na wodzie, a ona mnie sama unosi. Nauczyłam się pływać jako dziecko, jakieś 30 lat temu :) Niestety nie było to klasyczne pływanie. Uczył mnie tata, którego metodą było: "wrzucę Cię na głęboką wodę, a jak nie wypłyniesz to Cię uratuję". Nauczyłam się więc mniej lub bardziej walczyć z wodą, aby utrzymać się na jej powierzchni. I przez te 30 lat pływałam tak jak umiałam. Bałam się zanurkować, bo woda wlewała mi się nosa. Ale kochałam wodę i chciałam pływać. Kiedy mój syn zaczął chodzić na lekcje pływania, zauważyłam, że moje umiejętności pływackie dalekie są od ideału. Chodzimy na basen regularnie, więc przypatrując się innym zauważyłam, że pływam nieco odmiennie od młodych osób przychodzących na treningi i młócących wodę w tempie iście olimpijskim. Poczułam motywację do zmiany. Ponieważ pływałam tylko żabką i na plecach, zaczęłam od żabki. Pozostając w moim metaprogramie, który mówi, że do wszystkiego trzeba się przygotować, obejrzałam filmy o tym jak pływać stylem klasycznym i wyruszyłam na basen. Pierwszą zmianą, którą chciałam wprowadzić było pływanie z głową pod wodą. Mój syn Marek nauczył mnie zanurzać się pod wodę tak, aby się nie utopić:). Rozpoczęłam proces zmiany. Nie szło mi zbyt dobrze. Brakowało mi tchu, a ruchy stały się dziwnie nieskoordynowane. Ale nie poddawałam się. Nadal czułam, że brakuje mi płynności. Próbowałam i próbowałam i na moje szczęście ktoś przyszedł mi z pomocą. Instruktor pływania. Rozłożył w mojej głowie pływanie żabką na części pierwsze. Wskazał mi jak uwolnić się od schematu, które pamiętało moje ciało. Dosłownie czułam, jak w moim mózgu pojawiają się nowe ścieżki neuronowe, dedykowane nowej czynności. Moje ciało musiało nauczyć się na nowo jakie ruchy wykonywać, kiedy nogi, kiedy ręce, kiedy oddech. Ćwiczyłam, ćwiczyłam i ćwiczyłam. Czasami ciało nie chciało przyjąć nowego, z łatwością wracało na stare tory działania. Ale teraz miałam już wybór. Mogłam pływać po staremu i po nowemu. Wybrałam to, co było dla mnie korzystniejsze: po nowemu. Dzisiaj pływam żabką z przyjemnością, z łatwością, choć czasem stare ścieżki neuronowe próbują się odpalać. Wolę jednak pływać tak, żeby było to dla mnie przyjemne i lekkie. Zmiana była na lepsze. Teraz uczę się pływać kraulem :).
Coaching jest podobny do nauki pływania na nowo. Działasz w pewien utarty sposób, masz pewien schemat działania. Coach, swoimi pytaniami, naprowadza Cię na nowe sposoby działania. Mózg dostaje informację, że jest jeszcze jakiś inny sposób działania w tej sytuacji. Uczysz się nowego działania. Ćwiczysz nowe zachowanie w życiu. Możesz jeszcze powracać do starego schematu, ale nowe powoli staje się coraz bardziej Twoje. Porównujesz, która strategia jest dla Ciebie korzystniejsza i dokonujesz wyboru. Twoje życie zmienia się, dzięki temu, że zmieniłeś swoje zachowanie. I teraz naprawdę możesz cieszyć się pływania, które jest tak miłe i przyjemnie, że chcesz więcej i więcej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz