środa, 30 kwietnia 2014

Uśmiechnij się z miłością

Ileż par mogłoby dziś przypasować do swojego związku takie zdanie: "Mój związek to porażka - mój partner mnie nie kocha, nie ma między nami już nic". Paradoksalnie najpierw bardzo pragniesz związku, całe życie dążysz do tego, aby być z kimś, z kim możesz dzielić swoje życie, a kiedy znajdziesz tę cudowną, wspaniałą osobę, nacieszysz się nią, pół roku, rok, może dwa..., a później osoba, którą jeszcze przed chwilą kochałaś staje się Ci obca, nieznajoma, nie masz już z nią wspólnych spraw.
Jak to się dzieje, że w tak krótkim czasie od miłości przechodzimy do obojętności lub złych emocji, które wyzwala w nas partner? Jedni tłumaczą to psychologiczne, że stan zakochania nie ma nic wspólnego z miłością, inni - przyzwyczajeniem, jeszcze inni mówią, że jak para jest ze sobą długo, to któryś z partnerów się zmienia. Kiedy jednak spojrzysz na związek coachingowo, kiedy zaczniesz zadawać sobie odpowiednie pytania, których może nigdy w życiu sobie nie zadałaś, dostrzeżesz, że to Ty jesteś odpowiedzialna za to, jak wygląda Twój związek. To Ty masz wpływ na to jak wygląda Twoja relacja z najbliższą Ci osobą. To Twoje zachowania wpływają na Wasze codzienne życie. Jeśli jednak zawsze postępujesz tak samo, nie możesz oczekiwać innego rezultatu. Zrób coś dzisiaj inaczej... Uśmiechnij się z miłością, zamiast zwykłego "cześć", spójrz partnerowi głęboko w oczy i przytrzymaj chwilę wzrok, dotknij partnera z czułością, kiedy się tego nie spodziewa.
A w głębi duszy zacznij zadawać sobie dobre pytania, które pomogą Ci wzmocnić Wasz związek:
Jaki związek chcę mieć?
Jaką chcę być partnerką?
Czego mogę od dziś robić więcej, żeby mój związek był lepszy?
Czego mogę od dziś robić mniej, żeby mój związek był lepszy?
Czego pragnę od związku i jak komunikuję to partnerowi?
Co dobrego myślę o moim związku?
Co możemy robić wspólnie, aby nasz związek stawał się głębszy?
itd. itd.
Jeśli chcesz odpowiedzieć sobie na pytanie jak odbudować, wzmocnić, poprawić relację z partnerem, zapraszam na coaching.

piątek, 25 kwietnia 2014

Po co mi właściwie ten blog?



Hej! 
Ja Ola, Jestem tutaj, Widzę Cię i cieszę się, że Jestem.
Mam 40 lat. Jestem coachem. Jestem czasem szczęśliwa a czasem nie...
Postanowiłam pisać ten blog dla Ciebie. Chcę dzielić się tym, co odkrywam w drodze zwanej życiem. Chcę dać Ci wiarę, w to, że zmiana, choć czasem wydaje się trudna jest potrzebna do tego aby wzrastać i korzystać ze wszystkich zasobów. Moim marzeniem jest świat pełen ludzi, którzy kochają sami siebie i dzięki temu tworzą cudowne relacje, spełniają swoje marzenia, pracują w taki sposób w jaki chcą i realizują się poprzez swoje talenty, zajmując się tym, co kochają.
Chcę pisać ten blog też dla siebie. Kiedy mogę podzielić się z Tobą moimi odkryciami, moje życie nabiera sensu. Chcę być Twoim towarzyszem w Twojej drodze zmiany. To wielki zaszczyt, kiedy mogę być z Tobą, chociaż przez chwilę na Twojej ścieżce życia, kiedy mogę być dla Ciebie wsparciem, motywatorem i inspiracją. A jednocześnie wiem, że jestem dla Ciebie zwierciadłem, w którym przegląda się Twoja dusza. I kiedy widzę piękno Twojej duszy, widzę również piękno mojej. 
A kiedy dwie piękne dusze się spotykają cały świat staje się pięknym ogrodem.

środa, 23 kwietnia 2014

Po drugiej stronie lustra



Hej! Zastanawiałam się ostatnio, co to dla mnie znaczy, że druga osoba jest moim lustrem.  Jak to właściwie jest, że w moim partnerze odbijają się wszystkie moje cechy? Te dobre i te złe, jak to rozumieć?
Bardzo trudno było mi to zaakceptować, zwłaszcza, że często cechy, które najbardziej rzucają nam się w oczy i których najbardziej nie lubimy, to właśnie jest to odbicie, które bardzo skrzętnie ukrywamy sami przed sobą. 
Wyobraź sobie parę, która tańczy walca. Tańczą w określony, może wyuczony sposób i nie zatańczą inaczej, dopóki któreś z nich nie zrobi innego kroku. Lecz wystarczy, że jeden z partnerów postawi inaczej stopę, może mocniej weźmie za rękę, może zamiast jednego, zrobi dwa obroty, może czasem wystarczy, że popatrzy dłużej w oczy, z większą miłością i wtedy zmienia się rytm, zmienia się taniec, zmienia się muzyka i zmienia się wszystko wokół. Tak działa zmiana.
Jeśli jesteś z kimś w relacji, obojętnie czy jest to mąż, chłopak, dziecko, rodzic – i jeśli czujesz, widzisz lub słyszysz, że ta relacja nie jest taka jak byś chciała, to jedynym sposobem na poprawę tej relacji jest zmiana Twojego zachowania i Twojego myślenia.  Jeśli jest Ci źle w relacji, a jednocześnie chcesz w niej nadal być, zaakceptuj ją, taką jaką jest. Powiedz sobie: To ciekawe, że właśnie taką relację stworzyłam. Następnie zastanów się: W jakiej relacji chciałabym być? Co ja mogę zmienić w sobie, żeby ta relacja była taka jak chcę? Czego ja mogę robić więcej w tej relacji? A czego mogę robić mniej? Kiedy odkryjesz jak duży wpływ masz na to, jaki jest Twój związek zrozumiesz, że  
Każda zmiana rodzi się w Tobie. Kiedy Ty się zmieniasz, zmienia się cały świat. 

wtorek, 15 kwietnia 2014

Odwaga bycia sobą

Hello! Bywam nieco dziwna, czasami. Też tak masz? Witam w klubie "JESTEM SOBĄ".
Czasem mówię rzeczy, które dla innych są dziwne, niezrozumiałe i niemożliwe do przyjęcia. Dla mnie jednak są naturalne, normalne, znane, przemyślane i MOJE. Czasem to, co mówię jest kompletnie nielogiczne i zupełnie nie ma żadnego uzasadnienia. Czasem mówię, że coś czuję i na tej podstawie, wiem, że tak jest.
Co jakiś czas spotykam się z osobami, które mówią mi, bardziej lub mniej otwarcie, że moje myślenie jest złe, niewłaściwe, pomylone, "pokręcone". Wtedy zaczyna się galop myśli, biegną bardzo szybko: "kurcze, może ja źle myślę?, ojej, czy ja dobrze myślę?, może rzeczywiście moje myślenie jest pokrętne?, co ona sobie o mnie pomyśli?, pewnie mój sposób myślenia nie jest popularny..." itd. Zaczynam poddawać swoje myśli surowej ocenie, oglądając je z każdej możliwej strony...
A jak chcę, aby było? Chcę mieć odwagę bronić moich przemyśleń, stać przy swoim zdaniu, kiedy mi na tym zależy, chcę wierzyć, że mam prawo do własnego zdania, uczuć i emocji, potrzeb i pragnień. Chcę mieć prawo do "pokrętnego" myślenia. Chcę wierzyć, że tu na ziemi mam swoje miejsce i mogę wypowiadać wszelkie opinie, które nie mają żadnej logicznej podstawy i których nie muszę w żaden sposób uzasadniać. Chcę wierzyć, że mam prawo do zmiany swojego zdania, do przedstawiania innym swoich życzeń. I chcę czuć, że mam prawo do poszanowania ze strony innych ludzi.
Szanuję opinie innych, mają prawo do oceniania mnie, a ja mam prawo, do nie zgadzania się z ich oceną i opinią. Kocham różnorodność - moje myślenie jest jej potwierdzeniem - jeszcze nie spotkałam kogoś, kto we wszelkich kwestiach życia myślałby identycznie jak ja.
Istnieje tylko jedna droga od braku wiary w swoje myśli, uczucia i opinie, do akceptacji tego, że masz prawo BYĆ SOBĄ - jedna - TWOJA - właściwa tylko dla Ciebie. Sam w sobie możesz odkryć jak znaleźć ODWAGĘ do BYCIA SOBĄ. Mogę być Twoim towarzyszem w tej drodze, jeśli zechcesz.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Jak na nowo nauczyć się pływać?

Hej! Byłam dzisiaj na basenie. Uwielbiam być w wodzie. Otacza ona moje ciało, a że mam "świetną wyporność", jak to powiedział mój znajomy instruktor, mogę leżeć na wodzie, a ona mnie sama unosi. Nauczyłam się pływać jako dziecko, jakieś 30 lat temu :) Niestety nie było to klasyczne pływanie. Uczył mnie tata, którego metodą było: "wrzucę Cię na głęboką wodę, a jak nie wypłyniesz to Cię uratuję". Nauczyłam się więc mniej lub bardziej walczyć z wodą, aby utrzymać się na jej powierzchni. I przez te 30 lat pływałam tak jak umiałam. Bałam się zanurkować, bo woda wlewała mi się nosa. Ale kochałam wodę i chciałam pływać. Kiedy mój syn zaczął chodzić na lekcje pływania, zauważyłam, że moje umiejętności pływackie dalekie są od ideału. Chodzimy na basen regularnie, więc przypatrując się innym zauważyłam, że pływam nieco odmiennie od młodych osób przychodzących na treningi i młócących wodę w tempie iście olimpijskim. Poczułam motywację do zmiany. Ponieważ pływałam tylko żabką i na plecach, zaczęłam od żabki. Pozostając w moim metaprogramie, który mówi, że do wszystkiego trzeba się przygotować, obejrzałam filmy o tym jak pływać stylem klasycznym i wyruszyłam na basen. Pierwszą zmianą, którą chciałam wprowadzić było pływanie z głową pod wodą. Mój syn Marek nauczył mnie zanurzać się pod wodę tak, aby się nie utopić:). Rozpoczęłam proces zmiany. Nie szło mi zbyt dobrze. Brakowało mi tchu, a ruchy stały się dziwnie nieskoordynowane. Ale nie poddawałam się. Nadal czułam, że brakuje mi płynności. Próbowałam i próbowałam i na moje szczęście ktoś przyszedł mi z pomocą. Instruktor pływania. Rozłożył w mojej głowie pływanie żabką na części pierwsze. Wskazał mi jak uwolnić się od schematu, które pamiętało moje ciało. Dosłownie czułam, jak w moim mózgu pojawiają się nowe ścieżki neuronowe, dedykowane nowej czynności. Moje ciało musiało nauczyć się na nowo jakie ruchy wykonywać, kiedy nogi, kiedy ręce, kiedy oddech. Ćwiczyłam, ćwiczyłam i ćwiczyłam. Czasami ciało nie chciało przyjąć nowego, z łatwością wracało na stare tory działania. Ale teraz miałam już wybór. Mogłam pływać po staremu i po nowemu. Wybrałam to, co było dla mnie korzystniejsze: po nowemu.  Dzisiaj pływam żabką z przyjemnością, z łatwością, choć czasem stare ścieżki neuronowe próbują się odpalać. Wolę jednak pływać tak, żeby było to dla mnie przyjemne i lekkie. Zmiana była na lepsze. Teraz uczę się pływać kraulem :).
Coaching jest podobny do nauki pływania na nowo. Działasz w pewien utarty sposób, masz pewien schemat działania. Coach, swoimi pytaniami, naprowadza Cię na nowe sposoby działania. Mózg dostaje informację, że jest jeszcze jakiś inny sposób działania w tej sytuacji. Uczysz się nowego działania. Ćwiczysz nowe zachowanie w życiu. Możesz jeszcze powracać do starego schematu, ale nowe powoli staje się coraz bardziej Twoje. Porównujesz, która strategia jest dla Ciebie korzystniejsza i dokonujesz wyboru. Twoje życie zmienia się, dzięki temu, że zmieniłeś swoje zachowanie. I teraz naprawdę możesz cieszyć się pływania, które jest tak miłe i przyjemnie, że chcesz więcej i więcej...

piątek, 11 kwietnia 2014

Blogostan...

Nieustannie dążę do blogostanu.... nie, nie! zaraz momencik, do błogostanu! Właściwie może jedno od drugiego niewiele się różni. FLOW - znasz? Przepływ. Mam taki stan. A może raczej miewam. Kiedy wchodzę do ogrodu, ręce mam pełne nasion, ryję w czarnej Ziemi, uwielbiam jej dotyk, błogosławię ją, za to, że rodzi, że daje mi obfitość. Kiedy robię miejsce dla nasion, delikatnie kładę je na łonie Matki Ziemi, z czułością zakopuję i życzę im, aby rosły szczęśliwie i zdrowo. Wtedy mam FLOW. Wchodzę do ogródka o dziewiątej, a za pięć minut jest czternasta. Znasz to? Uwielbiam grzebać w ziemi... chyba zostało mi to z piaskownicy. Ponoć, gdy byłam mała jadłam piasek, to musiało być prawdziwe uwielbienie dla Ziemi, chciałam pewnie zespolić się z nią, stanowić z nią jedność. Bo kiedy robię coś, co wciąga mnie na całego, wtedy to jest zespolenie, jedność, spójność - istnieję wtedy tylko ja i ta czynność, którą wykonuję w danej chwili. Masz tak?
A gdyby wszystko było możliwe.... (jak to w coachingu bywa:)), gdyby tak we wszystkich czynnościach mieć FLOW... Wtedy życie staje się inne, staje się lekkie, staje się radosne.
Rób w życiu to co kochasz, chyba, że masz inne plany...

czwartek, 10 kwietnia 2014

Rewolucja!!!

Rewolucja! To słowo mnie ostatnio prześladuje.
Revolutio - przewrót. Znacząca zmiana, która zazwyczaj zachodzi w stosunkowo krótkim czasie - tak mówi Wikipedia.
Zastanawiam się, kiedy po raz pierwszy doznałam uczucia, że coś muszę zmienić w swoim życiu. Moja świadomość powoli zaczęła się budzić. A ja miałam już całe 30 lat na karku, byłam młodą mężatką i miałam małe dziecko. Wtedy poczułam, że jestem przy ścianie. Było dla mnie jasne jak na dłoni, że potrzebuję zmiany. Zaczęłam czytać rozwojowe książki. Pierwsza znacząca książka, która wywarła na mnie ogromny wpływ to "Przebudzenie" Anthonyego de Mello. To była moja pierwsza mała rewolucja we własnej głowie.Nie mogłam uwierzyć, że świat nie jest taki, jaki dotychczas mi się wydawał. Stanęłam na rozdrożu, pomiędzy tym, co znałam, w co wierzyłam, a pomiędzy tym czego się właśnie dowiedziałam, co było jakże inne i co kusiło mnie niepokojąco. Chciałam przejść na stronę mocy. I to bardzo. Byłam odważna, dzieliłam się chętnie nowym, które jeszcze nie do końca było dla mnie jasne. I wtedy trafiłam na drugą znaczącą książkę na mojej drodze rozwoju: "Zakochaj się w życiu" Ewy Foley. Pomarańczowy kolor życia. Założyłam na oczy pomarańczowe okulary. Przestałam narzekać, skoncentrowałam się na jasnej stronie życia. Zrozumiałam, że szczęście jest we mnie, że nie potrzebuję go szukać. Dowiedziałam się, że istnieje wewnętrzne dziecko. Wybrałam się na szkolenie do Ewy, poczułam wiatr w żaglach. Chciałam więcej...
Moja podróż się rozpoczęła. Rzuciłam się w wir szkoleń, chłonęłam całą sobą, wiedzę którą dzielili się ze mną inni.
Dowiedziałam się o istnieniu NLP. Było to dla mnie magiczne i tajemnicze. Postanowiłam zgłębić tę wiedzę. Wciągnęło mnie na trzy lata. I to była prawdziwa REWOLUCJA. W bardzo krótkim czasie przeszłam mega zmianę. Z zakompleksionej, naiwnej, pełnej blokujących przekonań dziewczynki, stałam się pewną siebie, otwartą, radosną  kobietą.
Uczę się każdego dnia, wzrastam, każda niedogodność, przeszkoda, turbulencja powoduje małą rewolucję w moim życiu. I wiesz co, bardzo lubię te rewolucje. Każda jedna sprawia, że staję się bardziej świadoma, bardziej scalona i coraz bardziej pewna tego, że dzielenie się z innymi, tym co wiem, jest wartością, która wyznacza drogę, którą podążam. Jeśli masz ochotę, dołącz do mnie :)

Kiedyś dla każdego przychodzi moment zmiany. Albo zauważysz sam, że nadszedł, albo życie zapuka do Twoich drzwi i na pytanie "Kto tam?" odpowie: "ZMIANA". Wybór należy do Ciebie.


R - rotation - obrót
E - evolution - rozwój
V - value - wartość
O - overview - przegląd
L - liberty - wolność
U - unity - jedność
T - transformation - przemiana
I - identity - tożsamość
O - occasion - okazja